I. Wina w rozkładzie pożycia
Decyzja o rozwodzie nigdy nie jest łatwa. Trudno przekreślić lata wspólnego życia. Często małżonków łączą nie tylko wspólne wspomnienia, ale też dzieci, domy, kredyty. Wszystko to trzeba porządkować na nowo. Często, rozwód nie służy małżonkom po to, aby zakończyć jeden etap życia i zacząć kolejny, lecz aby dodatkowo pogrążyć drugiego małżonka. Najczęściej stronom towarzyszy mnóstwo negatywnych emocji – i trudno się temu dziwić. W końcu decyzja o wstąpieniu w związek małżeński, a potem o jego zakończeniu – to z pewnością jedne z najważniejszych decyzji w życiu. Decydując się na rozwód, pełni emocji małżonkowie, często tracą z oczu dobro swoich dzieci i swoje własne. Zamiast działać pod wpływem impulsu, warto zastanowić się nad konsekwencjami konkretnych decyzji. Jednym z najczęściej stosowanych narzędzi do „ukarania” drugiego małżonka, jest żądanie rozwodu z jego wyłącznej winy. Oczywiście, czasem takie żądanie jest jak najbardziej uzasadnione. Częściej jednak przynosi tylko przewlekłość postępowania rozwodowego, krzywdę dzieci i pogorszenie i tak już napiętych relacji małżonków, którzy przecież, po rozwodzie, nie będą mogli tak po prostu zakończyć znajomości, jeżeli mają wspólne dzieci. W dalszym ciągu będą musiały współpracować nad ich dalszym wychowywaniem. W takich sytuacjach niepotrzebne eskalowanie konfliktu dodatkowo tylko krzywdzi dzieci, ponieważ uniemożliwia jakąkolwiek współpracę rodziców. Ale od początku.
Pozew o rozwód może złożyć każdy z małżonków. Warunkiem uzyskania rozwodu jest trwały i zupełny rozkład pożycia małżonków na płaszczyźnie fizycznej, duchowej i gospodarczej. Rozwód nie jest dopuszczalny, jeżeli będzie sprzeczny z dobrem wspólnych, małoletnich dzieci. Taka negatywna przesłanka często ma miejsce, jeżeli rodzice nie przygotowali dziecka na swoje rozstanie. Czasami rodzice tak umiejętnie maskują swój konflikt przed dzieckiem, że dziecko nie jest świadome tego, że rodzice zmierzają ku rozstaniu. Naczelną zasadą prawa rodzinnego w Polsce, jest natomiast dobro dziecka. Jeżeli to dobro miałoby zostać naruszone, rozwód nie będzie dopuszczalny. Ważne zatem, aby z dzieckiem rozmawiać, uświadamiać je. Nierzadko zalecamy skorzystanie z pomocy psychologa dziecięcego, który dysponuje odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, aby jak najlepiej przygotować dziecko do rozwodu i umożliwić rodzicom rozstanie z jak najmniejszą krzywdą dla dziecka.
Rozwód nie jest również dopuszczalny, jeżeli żąda go małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek wyrazi zgodę na rozwód albo że odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
W postępowaniu rozwodowym każdy z małżonków może żądać orzeczenia o winie. Sąd odstępuje od orzekania o winie tylko w przypadku, gdy o winie nie chce orzekać żaden z małżonków. Jeżeli jeden małżonek chce orzeczenia o winie, a drugi nie – sąd będzie o winie orzekał. Nie musi jednak dojść do wniosku, że wyłącznie winny jest drugi małżonek. Może stwierdzić, że oboje małżonkowie są winni rozkładowi pożycia i wtedy orzeka o winie obojga małżonków. Co niezwykle istotne, w polskim systemie prawnym winy w rozkładzie pożycia się nie stopniuje. Może być więc tak, że stopień zawinienia obu stron nie będzie równy, jednak w takim wypadku Sąd i tak orzeknie o winie obojga małżonków. Przed podjęciem decyzji o żądaniu rozwodu z orzekaniem o winie, warto więc zrobić sobie rachunek sumienia i zastanowić się, czy naprawdę wina w rozkładzie pożycia obciąża wyłącznie drugą stronę, czy może jednak jesteśmy temu rozkładowi współwinni, choćby w niewielkim stopniu. Jeżeli tak jest, orzekanie o winie może nie przynieść zamierzonego skutku i po wielu latach procesu skończyć się orzeczeniem o winie obojga małżonków.
Bardzo często rozwód z orzeczeniem o winie drugiej strony ma dla małżonków wymiar symboliczny. Małżonkowie często od Sądu oczekują, że przyzna im rację i stwierdzi, że wina leży po drugiej stronie. Orzekanie o winie ma zatem drugiemu małżonkowi służyć za karę i stanowić wyraz napiętnowania. Ma stanowić pewne moralne wynagrodzenie krzywd doznanych w małżeństwie i stanowić rewanż. Często więc małżonkowie nie zastanawiają się nawet, czy orzekanie o winie będzie dla nich i dla dzieci korzystne. Kierują się wolą zadania zemsty i wymierzenia kary. Często ze szkodą dla dzieci i samego siebie. Co więc daje orzekanie o winie?
Najistotniejszym skutkiem orzeczenia o winie jednego z małżonków jest rozszerzona możliwość dochodzenia alimentów na własną rzecz przez małżonka niewinnego.
Małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia i który znajduje się w niedostatku, może żądać od drugiego małżonka rozwiedzionego dostarczania środków utrzymania w zakresie odpowiadającym usprawiedliwionym potrzebom uprawnionego oraz możliwościom zarobkowym i majątkowym zobowiązanego. Jeżeli jeden z małżonków został uznany za wyłącznie winnego rozkładu pożycia, a rozwód pociąga za sobą istotne pogorszenie sytuacji materialnej małżonka niewinnego, sąd na żądanie małżonka niewinnego może orzec, że małżonek wyłącznie winny obowiązany jest przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku.
Jak wynika z powyższego, w razie braku orzeczenia o winie lub w razie orzeczenia winy obojga małżonków, małżonek rozwiedziony może domagać się od byłego małżonka alimentów na swoją rzecz tylko w przypadku, gdy popadnie w stan niedostatku, czyli w przypadku, gdy nie będzie w stanie pracą własnych rąk zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Najczęściej dotyczy to sytuacji, w której były małżonek zapada na ciężką chorobę lub doświadcza niepełnosprawności. Są to więc przypadki relatywnie rzadkie, choć oczywiście się zdarzają.
Jeżeli Sąd orzeka winę jednej ze stron, druga może żądać alimentów na swoją rzecz nawet jeżeli nie popada w stan niedostatku. W takim wypadku małżonek winny rozkładowi pożycia, powinien wyrównać poziom życia małżonkowi niewinnemu, jeżeli ten standard życia po ustaniu małżeństwa pogorszył się małżonkowi niewinnemu.
Orzekanie o winie największy sens ma wtedy, gdy istnieje dysproporcja w dochodach małżonków. Szczególnie dotyczy to sytuacji, kiedy małżonkowie uzgodnili w trakcie małżeństwa, że jedno z nich zajmuje się domem i dziećmi, a drugie pracuje zawodowo i z tej pracy osiąga znaczące dochody. Jeżeli winnym rozkładowi pożycia jest ten małżonek, który osiąga znaczące dochody, wtedy jak najbardziej należy dążyć do orzeczenia o jego winie tak, aby małżonek słabszy ekonomicznie, a jednocześnie niewinny, nie odczuł spadku poziomu życia po rozwodzie. Jeżeli małżonkowie mają porównywalne dochody i poziom życia lub wyłącznie winny rozkładowi pożycia jest małżonek słabszy ekonomicznie, należy przemyśleć, czy orzekanie o winie rzeczywiście jest niezbędne.
Rozwód z orzekaniem o winie jest bowiem bardziej kosztowny, a sam proces dużo dłuższy. Jeżeli małżonkowie są zgodni, rozwód może być orzeczony już na pierwszej rozprawie. Jeżeli strony pozostają w konflikcie (także co do winy) sprawy rozwodowe potrafią trwać wiele, wiele lat i to tylko w I instancji, a od każdego wyroku przysługuje apelacja, z którego to prawa strony często korzystają. Postępowania 5-6 letnie nie są niczym nadzwyczajnym. Postępowanie rozwodowe z orzekaniem o winie zawsze powoduje pogłębienie konfliktu między stronami. Sprowadza się bowiem do bezpardonowej walki z wykorzystaniem wszystkich argumentów, dowodów, historii. To powoduje, że po zakończeniu postepowania rozwodowego, strony często nie mogą wręcz na siebie patrzeć, co stanowi przeszkodę w dalszym, wspólnym wychowywaniu dzieci, które doskonale widzą, że konflikt między rodzicami się pogłębia, a co stanowi dla nich dodatkową krzywdę. Warto zatem podjąć decyzję, będąc w pełni świadomym jej konsekwencji. Na szczęście, w toku procesu można zmienić decyzję co do orzekania o winie.
Istnieje jeszcze różnica, dotycząca trwania obowiązku alimentacyjnego. Jeżeli zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu (z wyjątkowych przyczyn ten obowiązek może być przedłużony). W przypadku małżonka uznanego za winnego rozkładowi pożycia (także w przypadku stwierdzenia winy obojga małżonków), obowiązek alimentacyjny ograniczony jest w czasie tylko w ten sposób, że trwa do czasu wstąpienia małżonka uprawnionego w kolejne małżeństwo. Jeżeli małżonek uprawniony nie wstąpi w nowe małżeństwo, obowiązek alimentacyjny może ciążyć na małżonku winnym nawet dożywotnio.
II. Czy zdrada zawsze przesądza o winie?
Z całą pewnością, zdrada małżeńska jest jedną z najczęściej występujących przyczyn rozkładu pożycia małżonków. Wśród takich przyczyn wymienić można również: alkoholizm i uleganie innym nałogom, opuszczenie małżonka, przemoc domową, nieprzyczynianie się do zaspokajania potrzeb rodziny, brak współdziałania w prowadzeniu domu i wychowaniu dzieci, lekkomyślny tryb życia, nielojalność, kłótliwość, wyjazd do pracy za granicę czy naganny stosunek do członków rodziny współmałżonka.
W orzecznictwie Sądu Najwyższego podnosi się, że zdrada narusza normy moralne i jest przejawem rażącej nielojalności wobec współmałżonka. Małżonek dopuszczający się zdrady z reguły bywa uznawany winnym rozkładu pożycia. Generalnie zatem, odpowiadając na pytanie: czy zdrada to powód do rozwodu, należy odpowiedzieć twierdząco. Z reguły, nie oznacza jednak zawsze. Są przypadki, w których zdrada nie będzie świadczyła o wyłącznej winie w rozkładzie pożycia.
Przede wszystkim, sytuacja taka będzie miała miejsce, gdy zdrada nastąpi wprawdzie w okresie formalnego trwania małżeństwa, jednak już po ustaniu wspólnego pożycia. Przykładowo, jeżeli strony pozostają małżeństwem, lecz wyłącznie „na papierze”, nie mieszkają ze sobą, nie współżyją i nie łączy ich już w zasadzie nic i dopiero w takiej sytuacji jedno z małżonków zwiąże się z innym partnerem – taka sytuacja nie będzie mogła przesądzić o wyłącznej winie tego małżonka. Chodzi bowiem o poszukiwanie przyczyny rozkładu pożycia. W wymienionym powyżej przypadku, owa zdrada to raczej skutek rozkładu pożycia, nie jej przyczyna.
Drugą sytuacją, którą wyróżnia się w orzecznictwie (szczególnie dawniejszym, ale warto o tym wspomnieć), jest niewspółmierna reakcja małżonka zdradzonego na zdradę. Jak więc wskazał Sąd Najwyższy, zrozumiała jest gwałtowna reakcja małżonka po dowiedzeniu się o zdradzie drugiego małżonka, jednak w przypadku powtarzania się zdrady karcenie drugiego małżonka, czynne czy słowne, jest niedopuszczalnym wymierzaniem sobie samemu sprawiedliwości. Wyrzuty, czynione z powodu zdrady małżonkowi winnemu przez współmałżonka, jeżeli przybierają niewłaściwą formę, mogą uzasadniać współwinę tego drugiego małżonka w powstaniu trwałego rozkład.
Trzecią sytuacją, którą należy wziąć pod uwagę, jest przebaczenie. Niejednokrotnie małżonkowie próbują ratować małżeństwo, nawet jeśli jedno z małżonków dopuściło się zdrady. Przyjmuje się więc, że jeżeli zawinione zachowanie małżonka zostało przebaczone przez drugą stronę i wspólne pożycie wznowione, a następnie z innego powodu nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia, to przebaczone zachowanie, co do zasady, nie powinno być uznane za przyczynę tego rozkładu. Jak jednak zaznaczył Sąd Najwyższy, przebaczenie następuje pod warunkiem poprawy, a w braku poprawy nie można traktować wybaczonej krzywdy, jako zawsze już nieistotnej. Przebaczone zachowania w dalszym rozwoju stosunków między małżonkami mogą zatem stanowić współprzyczynę rozkładu pożycia. Jeżeli więc po przebaczeniu, jedno z małżonków nie poprawiło swego zachowania, i małżeństwo ponownie rozpada się z tej samej przyczyny, przebaczone postępowanie małżonka może być brane pod uwagę. Jeżeli przyczyną ponownego rozkładu małżeństwa jest inna przyczyna, wybaczone uczynki nie powinny jednak przesądzać o winie małżonka.
Warto jeszcze powyższe uzupełnić o analizę, jak należy interpretować pojęcie zdrady. Chodzi tutaj nie tylko o zdradę fizyczną (choć oczywiście również), ale także emocjonalną. Nawet jeżeli małżonkowi zdradzanemu nie uda się wykazać, że drugi z małżonków zdradził go fizycznie, to wystarczy, aby małżonek ten udowodnił zdradę emocjonalną. Chodzi więc tutaj o wszystkie zachowania tego rodzaju, które świadczą o tym, że drugi z małżonków nawiązał pozamałżeńską relację emocjonalną z inną osobą. Przykładowo, spędza z nią większość czasu, prowadzi z nią ciągłą korespondencję, czyni prezenty większe niż normalnie przyjęte, zabiera na zakupy, kolacje itd. Przyznanie się do zdrady rozwód może ułatwić. Sąd może jednak zbadać, czy oświadczenie o przyznaniu się do zdrady nie zostało sfałszowane lub wymuszone podstępem lub groźbą.
III. Zdrada a podział majątku
Niezwykle często strony postępowania pozostają w błędzie co do wpływu orzekania o winie (w tym na skutek zdrady) na podział majątku. Kwestie: rozwód z orzekaniem o winie zdrada podział majątku nie są ze sobą ściśle powiązane. Klienci często zastanawiają się: rozwód z winy żony zdrada podział majątku, rozwód z winy męża zdrada podział majątku. Otóż, rozwód z orzeczeniem o winie a podział majątku to dwie zupełnie osobne kwestie.
Zasadą jest, że małżonkowie mają równy udział w majątku wspólnym. Podział majątku najczęściej tę zasadę odzwierciedla, niezależnie od tego, czy którykolwiek z małżonków jest winny rozkładowi pożycia. W postępowaniu o podział majątku wspólnego, wina w rozkładzie pożycia najczęściej nie stanowi skutecznego argumentu.
W dawnym Kodeksie Rodzinnym z 1950 r. wprost wskazano, że rozwód z orzekaniem o winie a podział majątku to kwestie ze sobą powiązane. Małżonek wyłącznie winny rozkładowi pożycia mógł zostać pozbawiony w całości albo w części udziału w majątku wspólnym. Obecny kodeks takiej regulacji nie zawiera.
Jednakże, z ważnych powodów, każdy z małżonków może żądać, ażeby ustalenie udziałów w majątku wspólnym nastąpiło z uwzględnieniem stopnia, w którym każdy z nich przyczynił się do powstania tego majątku. Ten instrument jest jednak wykorzystywany przez sądy nader rzadko i nie może stanowić represji wobec małżonka winnego rozkładowi pożycia. Oceniając przesłanki ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym, znaczenie może mieć wina jednego z małżonków, ale rozumiana nie jako wina w rozkładzie pożycia, lecz wina w nieprzyczynianiu się do zaspokajania potrzeb rodziny lub przyczynianiu się w mniejszym stopniu niż to wynika z możliwości małżonka. To również może, w konkretnych okolicznościach, stanowić o winie w rozkładzie pożycia. Przykładowo, w przypadku kiedy tylko jeden z małżonków pracuje na utrzymanie domu, a drugi te środki bezmyślnie trwoni. To jednak przypadki wyjątkowe i skrajne. W żadnym razie przyczyną ustalenia nierównego udziału w majątku wspólnym nie może być sytuacja, w której jedno z małżonków pracuje zawodowo, a drugie dba o dom i wychowuje dzieci. Przy ocenie, w jakim stopniu każdy z małżonków przyczynił się do powstania majątku wspólnego, uwzględnia się bowiem także nakład osobistej pracy przy wychowaniu dzieci i we wspólnym gospodarstwie domowym. Odpowiadając więc na pytanie, czy zdrada ma wpływ na podział majątku, stwierdzić należy: zasadniczo – nie. Chyba, że jest poparta innymi okolicznościami, o których była mowa wyżej, np. jeden z małżonków przyczyniało się do budowania majątku, a drugi ten majątek przeznaczało na kolejne zdrady, partnerki lub partnerów i prezenty dla nich. To przypadki skrajnie rzadkie, lecz jednak się zdarzają. Kwestie zdrada a podział majątku, co do zasady, pozostają więc od siebie niezależne.
Podziału majątku można dokonać mocą umowy lub w postępowaniu sądowym. Jeżeli w skład majątku wspólnego wchodzi nieruchomość, umowny podział majątku musi przyjąć formę aktu notarialnego. Podział majątku u notariusza jest metodą znacznie szybszą, lecz wymagającą porozumienia stron. Jeżeli pomiędzy stronami pozostaje spór, choćby co do sposobu podziału, wartości składników poszczególnych składników czy właśnie ustalenia nierównych udziałów w majątku wspólnym, podział majątku u notariusza nie wchodzi w grę i skonfliktowanym stronom pozostaje postępowanie sądowe.